8/12/2018

Kanał Kra, czyli alternatywa dla cieśniny Malakki ?

Przez cieśninę Malakka przepływa ok. 20 proc. światowego handlu. Stanowi jedną z najważniejszych przepraw morskich dzięki, której są dostarczane rzeczy z Chin i odwrotnie. Obecnie coraz głośniej o tym by wrócić do koncepcji budowy kanału, omijającego cieśninę i skracając drogę statków o 2-3 dni.


Mowa o przesmyku Kra, na półwyspie Malajskim, który oddziela morze Andamańskie i zatokę Tajlandzką. Myśl przekopania półwyspu sięga 1677 roku i co jakiś czas wraca, a teraz ze wzmożoną siłą. Wszystko za sprawą Chin, gdyż tą cieśniną dostarczane jest niemal 80 proc. surowców do tego kraju, a ta droga morska jest pod kontrolą sił Amerykańskich. W przypadku wojny lub jakichkolwiek przepychanek politycznych USA, może ja zablokować lub utrudnić dostęp do tych wód. Dlatego też Państwo Środka coraz poważniej spogląda na ideę przekopu półwyspu Malajskiego. Tym bardziej, że strona Tajska również wysuwa zainteresowaniem tym projektem. Obie strony podpisały kilka lat temu porozumienie w tej sprawię. 

Kanał Kra ma liczyć 102 km długości, 400 m szerokości i 25 głębokości, a koszta są liczone na 28 mld dolarów. Skrócił by drogę tankowcom, kontenerowcom, masowcom o około 1200-1500 km, czyli 2-3 dni podróży. Głosy za w tej sprawię, mówią o coraz to większym zatłoczeniu cieśniny Malakki przez którą przepływa ok. 80 tyś. statków rocznie. Oraz zagrożeniu ze strony piratów działających na tym akwenie. Chodź samo skrócenie szlaku nie jest duże, w porównaniu do innych (np. kanał Sueski 10 tyś. km, kanał Panamski 7 tyś. km), może pozwolić przepłynąć bez obawy kolizji lub ataku piratów. Pozwoli to Chinom na kontrolę przeprawy jak również dalszą ekspansję w stronę Oceanu Indyjskiemu, w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku i jej morskiej odnogi. Zacieśni współpracę pomiędzy portami, w których mają swoje interesy. Największymi przegranymi tej sprawy mogą być Singapur oraz Malezja, którzy mogą stracić wpływy oraz dochody z handlu jakie daje im cieśnina.   

Jeżeli Chiny i Tajlandia dogadają się co do szczegółów, może powstać nowa przeprawa łącząca Ocean Indyjski z Oceanem Spokojnym, w pełni militarnie kontrolowana przez Chiny. Zyskają obie strony, oraz inne państwa jak np. Japonia, Korea Południowa. Lecz rząd Tajski obawia się separatystów muzułmańskich, na południu kraju, a kanał spowoduję nie jako podział terytorium i może dać szanse na oderwanie się rebeliantów od władzy w Bangkoku. Chodź nie to jest największym zagrożeniem. Cały plan może się nie udać za sprawą samej matki natury. Przesmyk Kra to górzysty teren porośnięty lasami tropikalnymi, a to może spowodować wzrost kosztów inwestycji nawet do 50 mld dolarów. Co się wydarzy?  Czas pokaże. 


Biorąc pod uwagę długo falowe korzyści jakie może przynieść ten Kanał, rząd Tajlandii może ulec Chinom, a Ci w zamian pomogą z zwalczaniu buntowników. W tym wszystkim znaczną strefę wpływów straci USA, jako globalny gracz w polityce i handlu. Część zysków powędruję do Chin, które konsekwentnie dożą do budowy własnego systemu handlowego. A kanał Tajski jest elementem umożliwiającym dalszą ekspansje. Indie również będą się bać utraty wpływów. Może to zaognić konflikt między światowymi graczami. Ale na chwilę obecną nie jest jeszcze wszystko przesądzone, lecz warto obserwować informację na ten temat. 


Źródła:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz