7/03/2018

ACTA 2.0 - O co chodzi ?

Od paru dni w Polskim internecie wrze, na temat Unijnej dyrektywy o ochronie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym (EPICA). Już nazywana ACTA 2.0, czyli druga próba ograniczenia wolności w internecie. O co w tym dokładnie chodzi? Jakie może mieć konsekwencje jej wprowadzenie, postaram się wyśnić.
 Kilka dni temu w Parlamencie Europejskim, zaakceptowano wstępnie dyrektywę o prawie autorskim na rynku cyfrowym. Kolejne głosowanie może odbędzie się na dniach. Wszyscy wiedzą jak działa Unia, więc może dojść jeszcze do jakiś poprawek. Jednak cały internet huczy na temat art. 11 i 13. 

Pierwszy z ich mówi o wprowadzeniu opłaty za dzielenie się materiałami w sieci. Może to spowodować zahamowanie lub jego znaczne zmniejszenie przepływu informacji, ponieważ będzie trzeba zapłacić za udostępnienie linku (tzw. "podatek od linków"). Na przykład, jakiś mniejszy portal lub bloger w poście lub artykule umieści cytat z innej strony i umieści link, to zapłaci za jego umieszczenie macierzystej redakcji lub organizacji. I to nie zależnie od długości danego fragmentu tylko oryginalności i tu się otwiera furtka dla podważania wszelakiej treści, czy była oryginalna czy tez nie. To budzi wiele kontrowersji. Tym bardziej, że ma się to też tyczyć komentarzy na portalach. Czyli właściciel np. Wykopu, lub YouTube, będzie musiał filtrować i sprawdzać, czy dany komentarz jest oryginalny, czy też jest kopią lub fragmentem cytatu innego użytkownika etc. Oczywiście taki gigant jak Google, który ma w swoich rękach YouTube, może sobie na to pozwolić, i jakoś z tym poradzić to już taki Wykop, czy Demotywatory już raczej nie, przez mniejszą ilość pieniędzy. 

Drugi artykuł tyczy się właścicieli praform internetowych, (np. YouTube, Google, Wirtualna Polska, Onet), którzy będą zobowiązani pilnować legalności treści umieszczanych na ich stronach. Spowoduję to monitorowanie, może nawet inwigilację użytkowników i sprawdzanie treści które dodają, poprzez wstępne jej sprawdzenie. Czy aby na pewno nie ma w nich materiałów pirackich i potencjalnie kontrowersyjnych oraz podejrzanych. Takie portale będą musiały tworzyć mechanizmy, wychwytujące takie działania. Co może się skończyć, wręcz cenzurą internetu, albo zmniejszy swobodę wymiany informacji. Bo w tym przepisie, brakuję szczegółów na temat, jak to robić i na jakich zasadach. Więc to wzbudza najwięcej podejrzeń. A daję to możliwość do różnych działań inwigilacyjnych w internecie. 

Jeżeli dojdzie to uchwalenia tej dyrektywy internet na pewno się zmieni. Jak dokładnie? Tego właśnie nie wiadomo. Na pewno, udostępnianie linków, zacznie być utrudnione, dodawanie jakiś treści, czy komentarzy też. Dlatego, że serwisy wprowadzą mechanizmy i regulaminy, a użytkownik będzie zmuszony potwierdzać, czy dany materiał jest na pewno jego i jest oryginalny. Kontrowersję wzburza również, czas prac na tą inicjatywą. Podczas Mundialu, po cichu, nie publikując prawię żadnych informacji na jej temat, blokując nie wygodne artykuły, komentarze. Tak się robi, jeśli chce się coś ukryć. Przynajmniej tak mi się wydaję. 

Źródło: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz